Moje EDK po piasku 22.03.2024 Jastrzębia Góra-Hel

Po przebytej już drodze , w trakcie powrotu do Rumii, wśród rozmów z cudownymi ludźmi padło pytanie, na które nie byłam w stanie wówczas odpowiedzieć: ,,jak przeżyłam EDK?” i dopiero następnego dnia wysłałam wiadomość, która jak się okazało jest też moim świadectwem. Przepisując treść dodałam kilka zdań, które wciąż pulsują mi w sercu.
Zapytana o moje przeżycia, nie umiałam odpowiedzieć ponieważ nie umiem pięknie mówić, tym bardziej o tym co dzieje się w moim sercu ,,wywołana do tablicy” nie potrafiłam się tym podzielić, padły jakieś zdawkowe odpowiedzi, ale to pytanie nie dawało mi spokoju dlatego odpowiedziałam pisząc:
Niosłam w sercu wiele intencji, ale przede wszystkim szłam przeprosić za uczynione zło, mam za co przepraszać, wiele złego zrobiłam w życiu, więc prosiłam o przebaczenie. Moja modlitwa ostatnich lat po śmierci męża, mimo moich buntów, żali, kłótni, targowicy, przepychanek z Panem Bogiem była jednocześnie wołaniem o jedno: ,,Boże, proszę, błagam nie pozwól mi odejść”.
Pan Bóg wysłuchał i postawił na mojej drodze wielu, ale dał też Anioła o imieniu Archanioła-opiekuna podróżujących i wysłał w podróż do Matki Najświętszej w Mediugorie i tam się zaczęło. Bolało, ale musi boleć, jak w EDK, choć na drodze po piasku czułam się jak w jakimś tunelu, całkowicie zaopiekowana, otulona i przytulana( a mam tego spory deficyt). Wydawało mi się, że jestem przygotowana na niemal każdą możliwość i odczucia towarzyszące takiej wymagającej drodze, te fizyczne i te duchowe, ale Pan Bóg jest cudownie nieprzewidywalny i niezwykle zaskakujący i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu przygotował w EDK tunel miłości. Począwszy od pogody kiedy deszcz ustał niemal z końcem Mszy Świętej, owiewał nas ciepły wiatr, fale delikatnie biły o brzeg pomagając układać napływające myśli, a kiedy nad ranem spodziewałam się uderzenia zimnego, wilgotnego powietrza, bólu i ogromnego zmęczenia , nadeszło jeszcze więcej ciepła i ogarniającej miłości. Idąc tym tunelem mimo dopadającego bólu i zmęczenia, dziwiłam się i cieszyłam jednocześnie jak dziecko z tych wszystkich Bożych niespodzianek w przeróżnej postaci, bo było ich dużo więcej niż jestem w stanie tu napisać . Patrząc na ślady odbitych stóp na piasku wiedziałam, że w każdych były też ślady Jezusa, było tam tyle osób i każdy ze swoją historią, jakimś własnym krzyżem a On jeden z nieograniczoną niczym miłością rozdawał nam Siebie jak chleb. Czułam że i ze mną idzie Pan w każdym z Was, w każdym słowie, geście, spojrzeniu, uśmiechu, w ciszy… we wszystkim .
Miało być ekstremalnie……I było!!! W ekstremalnym zanurzeniu nierozerwalnego połączenia szła Miłość i Krzyż
To były najpiękniejsze rekolekcje wielkopostne, na które znowu zaprosiła mnie Maryja przez swojego Anioła na ziemi.
Cudowny czas, cudowni ludzie, przepiękne świadectwa życia w Bogu, chęć codziennego nawracania się i przemiany w sercu, pokój i doświadczenie owoców zaufania, z którym mam wciąż niestety problem. Niech Pan Bóg błogosławi pomysłodawcom i twórcom tego pięknego Bożego dzieła i wszystkim których spotkałam a przede wszystkim dzięki którym mogłam w nim uczestniczyć .

Z serca dziękuję Ania ,,z Poznania”

.